Olsztyńscy drogowcy postanowili przeprowadzić test, zanim wezmą się za budowanie ścieżek rowerowych nad Jeziorem Długim. Przy ulicy Sikorskiego zrobili kawałek ścieżki z naturalnego materiału i obserwują, jak się sprawdza. My też przyjrzeliśmy się testowanemu fragmentowi i… po pierwszej zimie wyszły dziury.

Cztery różnokolorowe fragmenty ścieżki rowerowej przy skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Wańkowicza maja już kilka miesięcy. Ale dopiero teraz piesi i rowerzyści zaczęli zwracać na nie uwagę. Powód? Wcześniej były przykryte śniegiem. Ta szachownica to fragment nawierzchni o nazwie TerraWay, wykonanej z materiałów naturalnych (żwir i grys), połączonych żywicą epoksydową.

 
- Na razie ją testujemy - wyjaśnia Paweł Jaszczuk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Olsztynie.
- Wybraliśmy miejsce, które jest dość intensywnie uczęszczane. Firma produkująca tę nawierzchnię bezpłatnie wykonała fragment ścieżki przy Sikorskiego.

Drogowcy jeszcze nie oceniają nowego materiału. Ale my przyjrzeliśmy się mu uważnie. Na dwóch fragmentach szachownicy widać wyraźne ubytki w nawierzchni. Wynika to z faktu, że do wykonania każdej „kostki” użyto innych proporcji i różnych składników. Mirosław Arczak na stronie rowerowy.olsztyn.pl zwraca uwagę na jeszcze inną rzecz: — Teraz można się przekonać, że oprócz zapowiadanej „przepuszczalności” i „oddychalności” wygląd nawierzchni TerraWay nie różni się zbytnio od nawierzchni bitumicznej w naturalnym kolorze.

Szczególnej różnicy w podróżowaniu po asfalcie i testowym fragmencie ścieżki nie widzi rowerzysta Krzysztof Retkowski, którego spotkaliśmy na Nagórkach. — Najlepiej jeździ się po ścieżkach tartanowych, ale i te asfaltowe nie są złe. Najgorzej jest ze ścieżkami wykonanymi z kostki polbrukowej — ocenia rowerzysta. — Kostka szybko się niszczy i wykrusza. Później na takiej nierównej nawierzchni jeździ się okropnie.

Na razie drogowcy nie chcą wyrokować, czy nad Jeziorem Długim zastosowane zostanie rozwiązanie typu TerraWay.

Źródło: olsztyn.wm.pl