Miał reprezentować interesy środowiska rowerowego w rozmowach z urzędni-
kami olsztyńskiego ratusza, a teraz jest o krok od znalezienia pracy w Urzędzie
Miasta jako specjalista od problemów rowerzystów.

Mirosław Arczak pełni od stycznia 2009 r. funkcję społecznego pełnomocnika prezydenta do spraw transportu rowerowego. Najsłynniejszy olsztyński aktywista rowerowy wielokrotnie wytykał urzędnikom błędy popełniane przy budowie ścieżek, opiniował inwestycje i podsuwał najlepsze rozwiązania. Jednak pracownicy ratusza często nie brali jego zdania pod uwagę. Ostatnim przykładem złej współpracy jest budowa ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Lubelskiej, na której czyhają na rowerzystów latarnie i niebezpieczny krawężnik oddzielający trasę od chodnika dla pieszych. - Nawet moje negatywne opinie nie są w stanie uchronić przed kolejnymi bublami rowerowymi - komentował Arczak w "Gazecie".

Dlatego zaskakująco zabrzmiała informacja, że prezydent Olsztyna chce włączyć Arczaka w szeregi urzędnicze, w dalszym ciągu miałby być pełnomocnikiem od spraw rowerowych. Zaproponował społecznikowi pracę na pół etatu w ratuszowym wydziale promocji i turystyki. Wcześniej Mirosław Arczak wielokrotnie mówił, że działalność na rzecz rowerzystów to jego pasja, która jednak zabiera mu mnóstwo czasu, a swoje obowiązki społeczne musi łączyć z pracą zawodową. Czy przyjmie propozycję prezydenta? - Poważnie się nad tym zastanawiam - odpowiada. - Nie chcę na razie składać żadnych deklaracji.

Aneta Szpaderska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta: - Uważamy, że stale powiększający się zakres obowiązków pełnomocnika wymaga unormowania, również jeśli chodzi o świadczenie pracy na rzecz naszych mieszkańców. Bardzo się cieszę, że Mirosław Arczak będzie mógł spojrzeć na miasto z podwójnej perspektywy: rowerzysty i osoby, która ma bezpośredni wpływ na jakość realizowanych projektów.

Włączenie Arczaka na listę płac ratusza może jednak spowodować, że pełnomocnikowi trudniej niż dotychczas będzie publicznie krytykować urzędników. Bartłomiej Głuszak, prezes Federacji Organizacji Socjalnych Województwa Warmińsko-Mazurskiego tłumaczy, że powoływanie przez władze miasta pełnomocników i zatrudnianie ich na etacie nie jest niczym nowym, zwłaszcza gdy dotyczy spraw wzbudzających szczególne zainteresowanie mieszkańców. Jednak przyznaje, że decyzja, aby ze społecznika "zrobić" urzędnika, będzie różnie oceniana. - Płacenie pełnomocnikowi pensji pozwoli na skuteczniejszą pracę, ale przedstawiciel prezydenta, który jest na urzędowym etacie, realizuje politykę tego prezydenta - tłumaczy. - Jeśli pełnomocnik miał być w założeniu rzecznikiem rowerzystów, może nastąpić starcie interesów, bo dla przykładu rowerzyści będą chcieli, aby gdzieś powstała ścieżka, jednak prezydent będzie planował tam inną inwestycję.

Prezes FOS-y wskazuje, że zatrudnienie Arczaka na etacie nie byłoby wyjątkiem, bo podobne sytuacje się zdarzają. W Olsztynie na etacie jest pełnomocnik do spraw organizacji pozarządowych. Zdaniem Głuszaka, chociaż funkcję tę pełni osoba skuteczna i kompetentna, w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że jest głosem organizacji pozarządowych. - Tak samo pełnomocnik rowerowy jako urzędnik na pewno nie będzie głosem organizacji pozarządowych, dlatego środowisko rowerowe musiałoby wybrać nowego przedstawiciela, który będzie reprezentował jego interesy - dodaje Głuszak. - Tylko taka osoba może pójść do prezydenta i walnąć ręką w stół, gdy coś nie będzie się jej podobać.

Komentarz Tomasza Kursa
Miasto wydało pieniądze na opracowanie dotyczące rozwoju sieci ścieżek rowerowych w Olsztynie. Urzędnicy mają też zbiór zasad, jak budować trasy dla rowerzystów. Teraz ratusz chce zatrudnić etatowego pełnomocnika ds. rowerowych, by nie budować ulicznych latarni na środku ścieżek. Wygląda, że w wydziałach inwestycyjnych nie ma ludzi, którzy potrafiliby skorzystać z istniejących dokumentów.

Skoro społeczny pełnomocnik wielokrotnie wskazywał na błędy, a i tak nie był w stanie im zapobiec, to i etatowy niewiele pomoże. Już lepiej powołać pełnomocnika ds. pełnomocników, który sprawdził, jak to możliwe, że mimo istnienia w Olsztynie tak wielu ciał doradzających prezydentowi, np. w sprawach gospodarki, architektury czy rowerów, nadal popełnia się w tych dziedzinach tak wiele błędów.

Marta Bełza
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn